Nazwa forum

Opis forum


#1 2012-08-30 13:16:29

Jarvan

Administrator

Zarejestrowany: 2012-08-30
Posty: 19
Punktów :   

Historie Postaci

Ciemność.....Jęki....Zapach krwi, potu i gnijących ciał.....To jedyne co pamiętał ze swojego dzieciństwa. Życie w klanie białego kła nie było łatwe .Szanse na przeżycie mieli tylko najmocniejsi. Po skończeniu 5 roku życia dzieci miały być zesłane do podziemi by tam walczyć miedzy sobą o przeżycie. Nikt z nich nie doświadczył w życiu czułości matki czy też opiekuńczej ręki ojca. Tym którym udało się przetrwać rok w jaskiniach, bratając się z mrokiem i bronią, zabijając własnych braci i żywiąc się ich ciałami, czekał jeszcze cięższy test. Wysyłano ich do akademii gdzie szkolono ich umiejętności dniami i nocami ,Codziennie poddawano ich próba w których przyszło  im walczyć ze swoimi przyjaciółmi ,później ich zabijając.  Jarvan dobrze pamiętał twarz swojego najlepszego przyjaciela konającego od jego ostrza wbitego głęboko w trzewia .Krew na swoich rekach. I słowa swego nauczyciela "Był słaby dlatego poległ "

Przez cale życie nie wpajano mu do głowy nic oprócz wszelkich sposobów zabijania. W końcu stal się maszyną, specjalista w swoim fachu z legendarnego klanu na dźwięk którego nazwy wszyscy drżeli z przerażenia. Wytępiono z niego wszelkie emocje ,stały się one dla niego oznaką słabości .Jednak cos się w nim zmieniło .Dziś leżąc w łożu i próbując zasnąć wspomnienia tamtego wydarzenia wracały. Tamten dzień ...Wydawało się że to będzie dzień jak każdy inny. Cały klan zajmował się szkoleniem umiejętności zabijania ,wyrabianiem coraz to lepszych pancerzy , lekkich wywarzonych ostrzy, oraz śmiertelnych trucizn .Tego dnia nie przyszło ani jedno zlecenie . Cały obóz tętnił życiem, każdy był zajęty swoja codziennością jak to zwykle bywało .Każdy miał swoje zadania które starannie wykonywał .Jednak ten spokój i monotonia zżycia szybko została zakłócona. Przypominał sobie polowanie na jakie został wtedy wysłany(musiał dostarczać pożywienie do obozu to było jego drugie zadanie, zaraz po zabijaniu ludzi na których dostał zlecenie). Wrócił do obozu dopiero wieczorem. Przekręcając się niespokojnie na drugi bok i zrzucając z siebie pościel przypomniał sobie obraz jaki wtedy widział. Śmierć ..... wszędzie śmierć .... Ciała mężczyzn poprzybijane do wielkich pali wbitych w ziemie ... ciała kobiet.... zmasakrowane lezące na ziemi ... na udach zostały ślady molestowania ... zobaczył swojego ojca i matkę ... martwych ..... Poczuł wtedy cos czego nigdy wcześniej nie doświadczył . Wściekłość .Nienawiść . Choć z jego rodzicami nie łączyło go nigdy żadne głebsze uczucie nie mogł pozostać obojetny na widok ich martwych ciał .W tym momencie wybudził się ze płytkiego snu .Powoli wstał z łóżka. Była juz północ. Czas wykonac powierzone mu zlecenie. Naciagnął płaszcz i siegnął po swoje ulubione ostrze. Dokładnie przyjrzał się błyszczącej głowicy broni przypminajac sobie jaka obietnice złożył tamtego dnia  .Obiecał sobie że od tamtej chwili jego egzystencji przyświecał będzie tylko jeden cel . Chęć znalezienia morderców jego klanu i dokonania ZEMSTY.


***



Informator już tam był . Miał przekazać mu dane na temat nieszczęśnika który miał zginać dzisiejszej nocy . Jednak coś było nie tak . Wyostrzone zmysły Jarvana ostrzegały  go przed niebezpieczeństwem czającym się niedaleko. Miejsca spotkań w celu przekazania zlecenia miały soje wady i zalety . Niewątpliwą zaleta było to iż w ciemnych uliczkach pozostawali niezauważeni . Pozatym nikt nie był na tyle głupi by odwiedzać zakamarki miasta w nocy, wiec nie musieli bać się że wpadnie tam z wizyta jakiś niezapowiedziany gość. Jednak niosło to za sobą też spore zagrożenie. W razie jakiegokolwiek ataku uliczki zamykały ich w potrzasku . Właśnie w takiej pułapce znalazł się teraz Jarvan. Z bocznych dojść do uliczki wybiegli strażnicy już przygotowani do walki. Skrytobójca nie był zaskoczony. Szybko dobył swojego miecza i rzucił pogardliwe spojrzenie swojemu informatorowi. Następnie szybkim krokiem ruszył w strone swoich przeciwników. Zatopił ostrze głęboko w szyi pierwszego z nich. W tym czasie reszta straży zdołała go otoczyć. Stali tak chwile w konsternacji. Nastepnie Jarvan zaczął swój morderczy taniec. Parował ciosy i ciął jak opętany raz za razem powalając kolejnych przeciwników. Był od nich dużo szybszy a jego  ruchy były pełne gracji i precyzji. Jednak Strażników było zbyt wielu . Wylewali się z bocznych uliczek jak lawina zasypując go falą ciosów. Jarvan poczuł uderzenie w głowe i runął na ziemie. Nie mógł się ruszyć jego ciało nie było mu posłuszne. Usłyszał głos „Widzisz zabije cie tak jak zabiłem twoja matke i ocja dzika swinio”. A potem kolejny cios i ciemność przed oczami


***

„Tak trafiłem do kolonii …. Musze się stad wydostać i dokonać mojej obietnicy … od dziś zaczynam nową historie a zapisze ja krwią moich wrogów”

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.forestwars.pun.pl www.poczujmagie.pun.pl www.rm-nysa.pun.pl www.shinobiofwars.pun.pl www.zgbp.pun.pl